były właśnie ekspertyzy. Ale teraz trzeba to wziąć w rękę i zrobić z siebie trybuna. (Ja ciągle jednak myślę o tym, żeby pojechać w kraj!) I trzeba nam trybuna, który nie rozwijałby swojej osobowości jako charyzmatu, żeby nie był namaszczony, ale przenosił na szerokie forum to, co jest zapisem naszych nasiadówek. I bronił tego bojowo i umiejętnie. Problem w tym, żeby Zjazd nie stał się takim czymś, na co mają ludzie przyjechać, i będzie już wszystko przygotowane, będzie uchwała, materiały, usiądą w kilku salach i w dwa dni załatwią sprawę Jeśliby tak miało być to jest już koniec, już dalej nie