cóż może się zdać krzywy, pokręcony pień<br>drzewa? I dodał po chwili: <q>aus so krummen Holze, als<br>woraus der Mensch gemacht ist, kann nichts gerades gezimmert werden.</><br> Wieczorna mgła płynie po szybach, przenika szczeliny<br>okien i gęstnieje w fałdach firanki. Cienie plączą się po<br>ścianach, rozwiewają, krzyżują i ciemnieją. Cienie nasiąkają<br>złotem ram, zielenią jedwabiu i wiśniowym połyskiem<br>biurka. Cienie suną po lśniącej posadzce, pełzną po ćwiartkach<br>papieru, sięgają dłoni, obrzeżają ciemnym konturem<br>suche palce, tężeją w oczodołach, leżą na zapadłych policzkach i<br>znaczą czernią linię ust.<br> O dziesiątej Kant wchodzi do zimnej sypialni o wiecznie<br>przesłoniętych oknach. Rozbiera się "według