kawę w ekspresie i wydawał tysiące egzotycznych dźwięków aż do dnia, kiedy po raz pierwszy usłyszał Callas.<br>Na dźwięk jej głosu stanął nagle dęba, wyprostował się, wyciągnął szyję, wybałuszył oczy i... zamarł. Siedział cicho całą pierwszą arię (Tosca), po czym zaczęło się... Śpiewał razem z nią, trylował, powtarzał jej dźwięki, naśladował barwę, ścigał się z nią w koloraturach. Największe wrażenie zrobiła na nim Norma, bo aż ucichł. Z konieczności duetu Callas i gwarka słuchałam przez cały miesiąc. Potem zniknęłam z domu na tydzień, a razem ze mną Callas. Kiedy wróciłam, gwarek siedział smutny, osowiały i miał wyrwane pióra z piersi. Źle