Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
nocnej wyprawie do ruin obser watorium, która skończyła się dla mnie tak niefortunnie.
- Osobnik, którego śledziłem - kończyłem swoją opowieść zauważył mnie w pewnej chwili. Najwyraźniej zmierzał do pałacu, lecz gdy spostrzegł, że go śledzę, skręcił znowu w głąb parku, aby mnie wywieść w pole .
Idąc przy gotował sobie tamponik i nasycił go jakąś substancją. Przeskoczył mur, zaczaił się po drugiej stronie i obezwładnił mnie. Przy puszczam, że dokonał rewizji moich kieszeni, chcąc dowiedzieć się, kim jestem. Można rzec, że zostałem "spalony" dla naszych przeciwników, będą się mnie strzegli. Cała moja nadzieja w was, chłopcy, i w panu, doktorze. Nikt na was
nocnej wyprawie do ruin obser watorium, która skończyła się dla mnie tak niefortunnie.<br>- Osobnik, którego śledziłem - kończyłem swoją opowieść zauważył mnie w pewnej chwili. Najwyraźniej zmierzał do pałacu, lecz gdy spostrzegł, że go śledzę, skręcił znowu w głąb parku, aby mnie wywieść w pole &lt;page nr=61&gt;. <br>Idąc przy gotował sobie tamponik i nasycił go jakąś substancją. Przeskoczył mur, zaczaił się po drugiej stronie i obezwładnił mnie. Przy puszczam, że dokonał rewizji moich kieszeni, chcąc dowiedzieć się, kim jestem. Można rzec, że zostałem "spalony" dla naszych przeciwników, będą się mnie strzegli. Cała moja nadzieja w was, chłopcy, i w panu, doktorze. Nikt na was
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego