Lublinie. <br><br>Nie jeden naród, ale sto narodów <br>375<br>Chciał dostać Szenwald. A, choć stalinista, <br>Umiał zaczerpnąć i z Marksa i z Greków. <br>A więc malował scenę przy strumieniu. <br>Szkolna wycieczka tam nagle spotyka <br>Bose, kradnące opał chłopskie dzieci. <br>380<br>Czy pokazywał, jak chłopcu z baraków <br>Wystarczy rower za cud i natchnienie. <br>Poezja nie jest kwestią moralności, <br>Jak dowiódł Szenwald, lejtnant Krasnoj Armii. <br>Kiedy w obozach dalekiej północy <br>385<br>W szkło zastygały trupy stu narodów, <br>On pisał odę do Matki-Syberii. <br>Jeden z piękniejszych, tak jest, polskich wierszy. <br><br>Tymczasem uczeń stromym gdzieś chodnikiem <br>Z wypożyczalni wraca, książkę niesie. <br>390<br>A książka jest