za pozbawionych z natury rzeczy poczucia odpowiedzialności. Według dość powszechnego mniemania nie można było polegać na kimś, kto nie obawia się kary Niebios. Stąd jeszcze Jean-Jacques Rousseau przystawał na karanie ateuszy śmiercią. Notabene w USA po dziś dzień prezydent może należeć do dowolnego wyznania, sekty czy Kościoła. Trudno sobie natomiast wyobrazić, aby był w stanie wygrać wybory ktoś w ogóle negujący istnienie Boga.<br>Obowiązki wobec Boga Odpowiedzialność przed Stwórcą wyrażała się oczywiście w regularnych praktykach religijnych, obronie wiary na forum publicznym czy na polach bitewnych, co szlachcie przychodziło tym łatwiej, iż w XVII wieku potykała się wyłącznie z wojskami krajów