Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i znów wsiedliśmy do przepełnionego tramwaju, obwieszonego wprost pasażerami, i mijaliśmy przedmieścia, i most na Nilu, i wróciliśmy do naszej kwatery w Domu Żołnierza, gdzie czekano na nas z kolacją, postną jak zwykle w piątki: biały chleb, masło, ser, pomarańczowe powidełka, miód i ciepłe mleko...
a potem wspólna kąpiel pod natryskami...
i nagle podłoga pod naszymi stopami zaczęła się z wolna przechylać raz w jedną, raz w drugą stronę: widać zerwał się wieczorny wiatr i wzburzył morze, i statek kołysał się coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w
i znów wsiedliśmy do przepełnionego tramwaju, obwieszonego wprost pasażerami, i mijaliśmy przedmieścia, i most na Nilu, i wróciliśmy do naszej kwatery w Domu Żołnierza, gdzie czekano na nas z kolacją, postną jak zwykle w piątki: biały chleb, masło, ser, pomarańczowe powidełka, miód i ciepłe mleko...<br>a potem wspólna kąpiel pod natryskami...<br>i nagle podłoga pod naszymi stopami zaczęła się z wolna przechylać raz w jedną, raz w drugą stronę: widać zerwał się wieczorny wiatr i wzburzył morze, i statek kołysał się coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego