Wtedy, kiedy zaginęła, było dla mnie całkiem oczywiste, że to zdjęcie Ilony. Ale kiedy parę miesięcy temu przeglądałem wycinki z gazet, uderzyło mnie, że to nie jest ona, ale ktoś inny, tylko trochę do Ilony podobny.</><br>Kiedy widuje się kogoś codziennie, to jego podobizna, nawet daleka od rzeczywistości, wydaje się naturalna. Ale w miarę upływu czasu zaczyna brakować nam skali porównawczej i zamiast podobieństw dostrzegamy coraz więcej różnic. Ten chłopak ma rację, pomyślał kapitan Arnod S. i postanowił sprawdzić, czy inni znajomi i przyjaciele Ilony T. również mają takie same odczucia, jak Paweł Z.<br>Okazało się, że tak. Ilona zaczęła stawać