Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
masz - rzekł Jaś podnosząc się z ziemi - nie uwierzył!
Chciał jeszcze coś mówić, ale nagle język mu zdrętwiał z przerażenia. Z głębokich mroków, między przeciwległymi domami, wyłoniło się nagle czarne widmo, a głos ostry i cienki zasyczał:
- Ani kroku, bo strzelam.
I rzeczywiście, widmo trzymało rewolwer w dłoni.
"No więc, naturalnie, wszystko stracone, diabli wzięli pociąg - pomyślał Jaś - co on z nami zrobi?"
Otóż właśnie najwidoczniej i on nie wiedział, co z nimi zrobić, bo stał pośrodku ulicy z rewolwerem skierowanym na Jasia i nic nie zaczynał. Jaś nabrał otuchy.
- Pan najwidoczniej stoi na czatach - powiedział szeptem - ja naturalnie rozumiem, że
masz - rzekł Jaś podnosząc się z ziemi - nie uwierzył!<br>Chciał jeszcze coś mówić, ale nagle język mu zdrętwiał z przerażenia. Z głębokich mroków, między przeciwległymi domami, wyłoniło się nagle czarne widmo, a głos ostry i cienki zasyczał: <br>- Ani kroku, bo strzelam. <br>I rzeczywiście, widmo trzymało rewolwer w dłoni. <br>"No więc, naturalnie, wszystko stracone, diabli wzięli pociąg - pomyślał Jaś - co on z nami zrobi?" <br>Otóż właśnie najwidoczniej i on nie wiedział, co z nimi zrobić, bo stał pośrodku ulicy z rewolwerem skierowanym na Jasia i nic nie zaczynał. Jaś nabrał otuchy. <br>- Pan najwidoczniej stoi na czatach - powiedział szeptem - ja naturalnie rozumiem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego