Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
na pędzeku trzymanym w ręku.
- Miara do portretu? - uśmiecha się Bogna.
- Tylko studium głowy - gubi się Bogna.
- Nie nadaję się na model w całości, dlaczego pani tak sądzi?
- Ta konfekcja... - usiłuje wybrnąć Bogna.
- Mogę wystąpić w todze, chce pani? Rozumiem! Akt... Pozwoli pani, że propozycję przemyślę. Akt jego określenie kondycji naukowca i wychowawcy następców.
- Pan mnie onieśmiela. Daltego jestem taka niezręczna - przyznaje się Bogna.
- Przepraszam. Nie miałam takiego zamiaru - patrzy na nią z uśmiechem. Głęboko osadzone oczy, wydatne kości jarzmowe i brwi schodzące się u nasady nosa prawiają wrażenie, że uśmiechają się tylko usta, reszta twarzy zachowuje swój zwykły, mroczny wyraz
na pędzeku trzymanym w ręku.<br>- Miara do portretu? - uśmiecha się Bogna.<br>- Tylko studium głowy - gubi się Bogna.<br>- Nie nadaję się na model w całości, dlaczego pani tak sądzi?<br>- Ta konfekcja... - usiłuje wybrnąć Bogna.<br>- Mogę wystąpić w todze, chce pani? Rozumiem! Akt... Pozwoli pani, że propozycję przemyślę. Akt jego określenie kondycji naukowca i wychowawcy następców.<br>- Pan mnie onieśmiela. Daltego jestem taka niezręczna - przyznaje się Bogna.<br>- Przepraszam. Nie miałam takiego zamiaru - patrzy na nią z uśmiechem. Głęboko osadzone oczy, wydatne kości jarzmowe i brwi schodzące się u nasady nosa prawiają wrażenie, że uśmiechają się tylko usta, reszta twarzy zachowuje swój zwykły, mroczny wyraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego