martw się! Możesz zacząć spacery, przestaniesz zatruwać środowisko, masz motywację, żeby kupić nową Toyotę, która zawsze ci się podobała, itd. W umiarkowanej dawce takie podejście faktyczne pomaga. Kiedy jednak posuniesz się za daleko i każda sytuacja będzie dla ciebie dobra, może się okazać, że nie zauważasz dookoła siebie problemów, które nawarstwiając się, mogą prowadzić do katastrofy. To przytrafiło się mojej przyjaciółce Karinie:<br><q>- Byłam kiedyś z cudownym facetem. Pech chciał, że wtedy akurat przechodziłam okres "bardzo pozytywnego myślenia" i wszystko, co on robił, przyjmowałam z aprobatą i uśmiechem. Kiedy nie miał ochoty się ze mną spotkać, myślałam, że każdy ma prawo do samotności