Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Szkice z piekła uczciwych
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1963
że gwałtownie wyrósł. Lecz jego ponura radość zmącona była przykrym niepokojem. Patrzył z politowaniem na zgnębioną postać teścia, ale myślał przede wszystkim o sobie, o Bronce, o małym Franusiu... .
Nie wiem, jak ojciec - podjął po chwili, zniecierpliwiony ciężkim milczeniem starego - ale ja nie mam zamiaru pić piwa, co go inni nawarzyli! Jestem małym, szarym człowiekiem, nigdy do przodu się nie pchałem, a do partii, to ojciec wie, musiałem...
Ano, warzyli my, warzyli, przez długie lata - pokiwał głową Lewandowski. - Ma się rozumieć. Władzio nie, gdzieżby zaś? - kpił zięciowi w oczy. - My tylko, starzy komuniści...
Kpił, bo wiedział dobrze, że Zarychta przez parę
że gwałtownie wyrósł. Lecz jego ponura radość zmącona była przykrym niepokojem. Patrzył z politowaniem na zgnębioną postać teścia, ale myślał przede wszystkim o sobie, o Bronce, o małym Franusiu... &lt;page nr=37&gt;.<br> Nie wiem, jak ojciec - podjął po chwili, zniecierpliwiony ciężkim milczeniem starego - ale ja nie mam zamiaru pić piwa, co go inni nawarzyli! Jestem małym, szarym człowiekiem, nigdy do przodu się nie pchałem, a do partii, to ojciec wie, musiałem...<br> Ano, warzyli my, warzyli, przez długie lata - pokiwał głową Lewandowski. - Ma się rozumieć. Władzio nie, gdzieżby zaś? - kpił zięciowi w oczy. - My tylko, starzy komuniści...<br> Kpił, bo wiedział dobrze, że Zarychta przez parę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego