przed jakąś chorobą, przed zalewem jakiejś nieznanej religii, przed magicznym działaniem jakichś mrocznych i niepojętych sił. Kto uczynił z dziewczynki równie fanatyczną strażniczkę? Kiedy wreszcie mężczyzna w czarnym mundurze otworzył nam drzwi, dziewczynka siedziała na parapecie okna na półpiętrze i płakała... Jej zakaz został złamany, ktoś niepowołany, na kogo teraz nawet nie chciała spojrzeć, wdarł się do tego domu, by ją ograbić... Ach, jeszcze... W jej odmowie była rozkosz, tajemna satysfakcja, jakby chodziło o jakąś przysięgę złożoną na tajnym zebraniu hermetycznego dziecięcego bractwa właścicieli Księgi Mistrza... Mężczyzna w czarnym mundurze coś jej tłumaczył, ona była na śmierć obrażona, ona mu nigdy tego