mapy, to nie wiedzą już, gdzie w tej chwili jestem. Trzeba się oddalić możliwie szybko...<br>Jechałam jeszcze jakiś czas z narażeniem życia, więcej patrząc za siebie w niebo niż przed siebie na drogę. Wreszcie uznałam, że helikopter pojawi się lada chwila i nie ma co się dłużej wygłupiać. Wybrałam sobie nawis skalny, pod którym panował głęboki cień, i tam się zatrzymałam.<br>Prawie w tym samym momencie zza skał wypłynął helikopter, a za nim drugi. Warczały jak dzikie! Musiał tam widać zapanować niezły popłoch, jeśli zrobili taki idiotyzm! Oba helikoptery razem w powietrzu, gdzie sens, gdzie logika, oba razem będą musiały zejść