starzec zapytał swego towarzysza. <br> - Czy uprzedziłeś go, Marku, że przyjdę dzisiaj?<br> Zapytany zaprzeczył:<br> - Nie, Piotrze, nie uprzedziłem. Myślę, że lepiej będzie, gdy przyjdziesz <br>nie oczekiwany. On bardzo cierpi... I zdrowie go znowu odeszło. I ta nieufność...<br><br> - Masz rację - powiedział krótko dawny rybak i szedł dalej w milczeniu, <br>długim krokiem człowieka nawykłego do wędrówek bez końca. Wzdłuż drogi ciągnęły <br>się domy i domki otoczone zielonymi ogródkami. Rosnące z roku na rok w liczbę <br>mieszkańców miasto nie mieściło się już w zbyt ciasnym zakolu murów, wzniesionych <br>jeszcze przez króla Serwiusza Tulliusza, ale rozciągało się coraz szerzej, aż <br>poza łuk Druzusa i dalej, poza