Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
o czym mówię.
- Chyba tak, czas na życie.
- Na życie, panie Janie, ale i tak pisane panu dłuższe niźli mnie.
- Słaba satysfakcja - rzekł jakby do siebie Jassmont i potarł czoło. Wyglądali albo na desperatów, albo na żałobników, gdyż pianista popatrzył na nich ze współczuciem. Przerwał granie, podsłuchiwał jednym uchem z nawyku, i nie tylko, wiele usłyszał. Podniósł się ciężko, przeszedł się kilka kroków. Z półki pod lustrem wziął książeczkę w jaszczurczozielonej okładce. W cukierence lepsi goście mogli zostawiać w komis książki opatrzone karteczką z ceną. Pianista, wertując, przyglądał się siedzącym, jak sroka, przekrzywiając głowę, aby lepiej widzieć na silniejsze oko. Książka
o czym mówię. <br>- Chyba tak, czas na życie.<br>- Na życie, panie Janie, ale i tak pisane panu dłuższe niźli mnie.<br>- Słaba satysfakcja - rzekł jakby do siebie Jassmont i potarł czoło. Wyglądali albo na desperatów, albo na żałobników, gdyż pianista popatrzył na nich ze współczuciem. Przerwał granie, podsłuchiwał jednym uchem z nawyku, i nie tylko, wiele usłyszał. Podniósł się ciężko, przeszedł się kilka kroków. Z półki pod lustrem wziął książeczkę w jaszczurczozielonej okładce. W cukierence lepsi goście mogli zostawiać w komis książki opatrzone karteczką z ceną. Pianista, wertując, przyglądał się siedzącym, jak sroka, przekrzywiając głowę, aby lepiej widzieć na silniejsze oko. Książka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego