jego dzieci swoje zabawki, a czasem nawet podkradałem coś Krysi. Wtedy Krysia biegła na skargę do matki, matka mnie karciła, ojciec stawał w mojej obronie, a po paru tygodniach powtarzała się ta sama historia. Raz jednak, gdy poszło o ulubioną lalkę Krysi, zrobiła się taka awantura, że Jegor musiał lalkę nazajutrz zwrócić. Tego nie mogłem Krysi darować i dokuczałem jej niemiłosiernie, ciągnąłem ją za warkocze, wrzucałem muchy do jej talerza, posypywałem solą deser...<br><br>Pamiętałem zresztą słowa z listu Kazia: "A Krysię trzymaj ostro, niech zna mores przed mężczyzną". Wreszcie jednak ojciec musiał odbyć ze mną poważną rozmowę na temat mego stosunku