Po tych eliminacjach. - Czyś ty Lutka szalona - pytał mąż - skończyłaś czterdziestkę i chcesz śpiewać? Zawiózł jednak do telewizji. Jak zobaczyła ten tłum dzieci! Też sobie powiedziała: Lutka, ty wracaj do domu. - Oj, niech pani zostanie - namawiała szczupła, dobrze ubrana dziewczyna, która też przyjechała śpiewać. Kiedy dostała do wypełnienia bumażkę, wpisała nazwisko panieńskie, wiek zaniżyła jakieś dwa lata. - Nie przypuszczałam, że to się tak obróci. Ja, osoba kuchenna, weszłam na salę, zaśpiewałam i wzięli do programu. Na co dzień siedzi w domu i szuka pracy, ale nie w swoim zawodzie, chociaż jest elektronikiem. - Ślepa na jedno oko - prezentuje się pani Lutka - cała