Mmaa. Bo wszystko, co dalej, to nabyte.<br> ,,Nabyte! Nabyte! Nabyte!" - usłyszał jak gdyby echa krzyków audytorium i na chwilę substancja skojarzeniowa prof. Mmaa zmieniła się w wielką, przeraźliwą pustkę, a potem z tej pustki ukształtowało się słowo: ,,Stracone". Nabyte i stracone. Nabyte i stracone. Nabyte i stracone.<br> ,,Stracone! Stra-co-ne! Stracone!" - dudnił głuchy warkot werbli. ,,Stracone!"<br> ,,Trudziu!..." - wyszeptał ze wzruszeniem.<br><br> *<br> Dr Durchfreud oczekiwał niecierpliwie profesora.<br> - Ach! - wykrzyknął. - No i co? No i co?<br> - Co: i co? - spytał prof. Mmaa zdziwiony, ponieważ zupełnie zapomniał był o istnieniu dra Durchfreuda.<br> - Te werble... Czyżby? O moja Istoto Najgłębsza! To prawda?<br> - Tak, Królowa przestała