Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
legitymację; powstrzymał się jednak; wolał jeszcze nie odkrywać wszystkich swoich kart. - Nazywam się Eberhard Mock. Dokąd mogę się udać?
- Reklamacje załatwiane są przy stoliku. Tam trzeba było wezwać szefa - mruknął strażnik. - Zapraszamy jutro od trzeciej.
- Ja w innej sprawie. Bardzo ważnej sprawie.
Mock powiedział to i zastosował niezawodną metodę uspokajania nerwów: zaczął recytować w myślach odę Horacego Exegi monumentum...*. Pod niskim sklepieniem czaszki strażnika trwała wytężona praca małego mózgu. Kiedy Mock doszedł do słynnego non omnis moriar**, strażnik rzekł: - Proszę powiedzieć, jaka to sprawa. Przekażę szefowi i może pana przyjmie... - Niczego mu nie przekażesz - powiedział Mock - ponieważ musiałbyś powtórzyć dziesięć słów
legitymację; powstrzymał się jednak; wolał jeszcze nie odkrywać wszystkich swoich kart. - Nazywam się Eberhard Mock. Dokąd mogę się udać?<br>- Reklamacje załatwiane są przy stoliku. Tam trzeba było wezwać szefa - mruknął strażnik. - Zapraszamy jutro od trzeciej.<br>- Ja w innej sprawie. Bardzo ważnej sprawie.<br>Mock powiedział to i zastosował niezawodną metodę uspokajania nerwów: zaczął recytować w myślach odę Horacego Exegi monumentum...*. Pod niskim sklepieniem czaszki strażnika trwała wytężona praca małego mózgu. Kiedy Mock doszedł do słynnego non omnis moriar**, strażnik rzekł: - Proszę powiedzieć, jaka to sprawa. Przekażę szefowi i może pana przyjmie... - Niczego mu nie przekażesz - powiedział Mock - ponieważ musiałbyś powtórzyć dziesięć słów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego