Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jeszcze?
Znowu zaczęła płakać. Tym razem Antoni zdecydował się opuścić schronienie za biurkiem. Podszedł do żony.
- Uspokój się, uspokój - położył rękę na jej ramieniu. Wszystko to nerwy.
Zaraz się jednak cofnął i założywszy ręce do tyłu, chodzić począł po pokoju. Pani Alicja spojrzała na męża przez łzy.
- Ja wiem, że nerwy. Ale co ja na to mogę poradzić? Kossecki się zatrzymał.
- Czy ja mówię, że możesz coś poradzić? Samo przejdzie. Tyle rzeczy przechodzi. Ułoży się powoli wszystko...
Mówił jednak tak bez przekonania, że przygotowana na słowa pociechy, poczuła dotkliwsze jeszcze przygnębienie. Pomyślała o synach, o domu, o pieniądzach zaginionych...
- Ja już
jeszcze?<br>Znowu zaczęła płakać. Tym razem Antoni zdecydował się opuścić schronienie za biurkiem. Podszedł do żony.<br>- Uspokój się, uspokój - położył rękę na jej ramieniu. Wszystko to nerwy.<br>Zaraz się jednak cofnął i założywszy ręce do tyłu, chodzić począł po pokoju. Pani Alicja spojrzała na męża przez łzy.<br>- Ja wiem, że nerwy. Ale co ja na to mogę poradzić? Kossecki się zatrzymał.<br>- Czy ja mówię, że możesz coś poradzić? Samo przejdzie. Tyle rzeczy przechodzi. Ułoży się powoli wszystko...<br>Mówił jednak tak bez przekonania, że przygotowana na słowa pociechy, poczuła dotkliwsze jeszcze przygnębienie. Pomyślała o synach, o domu, o pieniądzach zaginionych...<br>- Ja już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego