co je trzyma przy drodze lub w burdelu. Tą siłą okazał się dług zaciągnięty wobec właściciela. Buchowska powiada, że dług jest jak macki, bo do zawodu nie można trafić z ulicy czy z ogłoszenia. Zawsze jest pośrednik, który przejmuje towar, by go odsprzedać. Płaci za bilet, za potrzebne dokumenty, coś niby załatwia. Im więcej pośredników, tym więcej fikcyjnych długów.<br><br><tit>Duży zysk, małe zagrożenie</><br><br>Miały być więc kelnerkami, sprzątać w domach zamożnych ludzi, tymczasem sprzedano je i muszą odpracować. Dług wzrastał, bo nie płaciły za mieszkanie, jedzenie, szminki, za kolorową bieliznę. Kiedy zdawało się, że przepustkę do wolności mają na wyciągnięcie ręki