bo i koledzy - bohaterowie tej książki - zapytywani o tę właśnie akcję przyznają, owszem, że trudna, że po raz pierwszy w takim eksponowanym terenie, że zaklinował się plecak, którym obciążona była lina, ale wszystko to jest wyprane z emocji. Emocje są. Jeszcze jakie! Ale schowane za zasłoną lekceważącego machnięcia ręką, że niby nie ma o czym mówić, że nic nadzwyczajnego, nie takie rzeczy ludzie robią... Jeśli któryś z nich powie: "Śmiesznie było, sam wiesz, jak to czasem..." to i tak powiedział bardzo wiele. Ale dla czytelnika jest to przecież za mało! Skorzystajmy więc z relacji Wojciecha Adamieckiego, który rozmawiał z uczestnikami tej