Polek milczał. Mężczyzna usiadł nad urwiskiem.<br>- Nie ruszę się stąd, zanim nie pójdziesz do domu. Daleko w dole gadała Jaskula, niosąc na grzbiecie czerwone światło przedwieczornego słońca.<br>- Słuchaj, ty głupcze, mam tu coś do załatwienia i chcę być sam - powiedział mężczyzna. - Mówię ci, żebyś się nie wałęsał za mną, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jął podnosić z ziemi kamienie i rzucać je na oślep w stronę, gdzie spodziewał się znaleźć chłopca.<br>- Wiem, że tam siedzisz. Widzę ciebie nawet. Doprawdy jesteś nachalny. Czy nie możesz zrozumieć, że muszę być sam. Nic tu nie zobaczysz ciekawego, mówię ci. Odejdź zaraz, a przekonasz