Przez dziesięć pierwszych dni po cztery kroplówki dziennie, po czym stopniowe ograniczanie. Łatwo więc policzyć ile, że tak powiem, łóżko-godzin taka przyjemność wymaga. <br>Leżenie pod kroplówką jest beznadziejne, nieruchome, praktycznie bez możliwości robienia czegokolwiek, a jeszcze na dokładkę, żeby było weselej z absolutnym zakazem palenia. Prawdziwa katorga, autentyczna galera, nic dodać, nic ująć. Papierosami i tak po kryjomu, jak mogłam, tak się wspomagałam. Ja i zakaz palenia, też coś. Jednak mimo wszystko, tego bezsensownego leżenia było mi trochę za dużo. Już z samego takiego upupienia można zwariować, zgłupieć. <br>Rzuciłam więc bystrym okiem, jak przy zakładaniu kroplówki manipuluje przy stelażu pielęgniarka, a potem manipulowałam