Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
ty mi tu z twoją śmierdzącą łapą!
Wali go pięścią między oczy. Krótka walka
KORBOWSKI
Ty jedynaku jakiś...
EDGAR
Masz! masz! Ja ci pokażę!
Wyrzuca Wiktosia na prawo i sam wylatuje za nim
LADY
do Ojca
Ależ to atleta ten pański syn! Pokonał Korbowskiego! A przy tym jaki przystojny. Fotografia nic nie mówi. Wyraz. A co za inteligencja! Znam jego listy do Edgara.
OJCIEC
kłania się
To tylko nerwowa siła. Nigdy go nie mogłem namówić na gimnastykę. Nerwy. Nerwowa siła. Jak furiaci w szpitalu łamią kraty. Nerwy, tak. My pochodzimy ze starej szlachty.

LADY
Ależ takie nerwy warte są mięśni atlety! To pyszny
ty mi tu z twoją śmierdzącą łapą!<br> Wali go pięścią między oczy. Krótka walka<br> KORBOWSKI<br>Ty jedynaku jakiś...<br> EDGAR<br>Masz! masz! Ja ci pokażę!<br> Wyrzuca Wiktosia na prawo i sam wylatuje za nim<br> LADY<br> do Ojca<br>Ależ to atleta ten pański syn! Pokonał Korbowskiego! A przy tym jaki przystojny. Fotografia nic nie mówi. Wyraz. A co za inteligencja! Znam jego listy do Edgara.<br> OJCIEC<br> kłania się<br>To tylko nerwowa siła. Nigdy go nie mogłem namówić na gimnastykę. Nerwy. Nerwowa siła. Jak furiaci w szpitalu łamią kraty. Nerwy, tak. My pochodzimy ze starej szlachty.<br>&lt;page nr=99&gt;<br> LADY<br>Ależ takie nerwy warte są mięśni atlety! To pyszny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego