Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
głównie z wyszynku. Przed i po sezonie zaglądali tu głównie robotnicy z Portu Północnego, a więc ludzie dość poważni, mający stałe źródło dochodu i właściwy tego typu elitom szacunek dla ładu społecznego.
- Chyba... a, co mi tam. - Dorota minęła wiatę przystanku i pomaszerowała na parking. Monika ruszyła za nią.
- Ja nic nie mówię - zastrzegła się. - Samochód widziałam; wszystko. Rób z siebie idiotkę na własne ryzyko.
Funkcjonariuszy było dwóch, lecz żaden nie zamierzał z nich pokpiwać. Dorota nigdy wcześniej nie rozmawiała z policjantem, więc szło jej nieskładnie, ale kiedy dobrnęła do małej, grubej i ostrej rakiety, mężczyźni popatrzyli po sobie i stało
głównie z wyszynku. Przed i po sezonie zaglądali tu głównie robotnicy z Portu Północnego, a więc ludzie dość poważni, mający stałe źródło dochodu i właściwy tego typu elitom szacunek dla ładu społecznego.<br>- Chyba... a, co mi tam. - Dorota minęła wiatę przystanku i pomaszerowała na parking. Monika ruszyła za nią.<br>- Ja nic nie mówię - zastrzegła się. - Samochód widziałam; wszystko. Rób z siebie idiotkę na własne ryzyko.<br>Funkcjonariuszy było dwóch, lecz żaden nie zamierzał z nich pokpiwać. Dorota nigdy wcześniej nie rozmawiała z policjantem, więc szło jej nieskładnie, ale kiedy dobrnęła do małej, grubej i ostrej rakiety, mężczyźni popatrzyli po sobie i stało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego