się na siedzeniach wehikułu, lecz raptem wydało mi się, że dostrzegam niewyraźny ruch między namiotami <page nr=174>.<br> Jak gdyby jakiś cień przesuwał się tamtędy. Cień zbliżał się do mnie i wkrótce obok wehikułu stanęła Kasia.<br>Zauważyła moją twarz w oknie samochodu, podeszła bliżej i szepnęła mi do ucha:<br>- Pan też słyszał?<br>- Nie, nic nie słyszałem... To dlaczego pan nie śpi?<br>- Sam nie wiem, czemu się obudziłem.<br>- A mnie zbudziło szczeknięcie Sebastiana. A potem usłyszałam zduszony krzyk. Ciotka spała jak kamień, nie chciałam jej budzić. Rozsznurowałam drzwi namiotu, myśląc, że może Sebastian pobiegnie zobaczyć, co go zaniepokoiło. Ale pan wie, jaki jest Sebastian, Skorzystał