Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Pewnego dnia ciocia Rena powiedziała, Moniek, my tu już nie mamy co jeść, i mama mnie stamtąd zabrała. Zaraz potem ich dom został zburzony i przyprowadzili Jankę do nas.

Pamiętam, że chmary motocykli z przyczepami sunęły całą szerokością ulicy i warczały jak psy. Stałyśmy razem z innymi na chodniku. Mama nic nie mówiła, nic nie wyjaśniała, a ja o nic nie pytałam, ale wiedziałam, że dzieje się coś złego, i czułam strach. Ten strach nigdy mnie nie opuścił.

Mama kupowała miodowe ciasteczka w "Miodosytni" na rogu Marszałkowskiej i placu Zbawiciela i często rozmawiała z panią Renią, która tam pracowała. Jej mąż
Pewnego dnia ciocia Rena powiedziała, Moniek, my tu już nie mamy co jeść, i mama mnie stamtąd zabrała. Zaraz potem ich dom został zburzony i przyprowadzili Jankę do nas.<br><br>Pamiętam, że chmary motocykli z przyczepami sunęły całą szerokością ulicy i warczały jak psy. Stałyśmy razem z innymi na chodniku. Mama nic nie mówiła, nic nie wyjaśniała, a ja o nic nie pytałam, ale wiedziałam, że dzieje się coś złego, i czułam strach. Ten strach nigdy mnie nie opuścił.<br><br>Mama kupowała miodowe ciasteczka w "Miodosytni" na rogu Marszałkowskiej i placu Zbawiciela i często rozmawiała z panią Renią, która tam pracowała. Jej mąż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego