Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
pojęcia, że szukam kobiety, w ogóle nie przychodziło mi to do głowy. Nie umiałam sobie znaleźć faceta i tyle, wszyscy mnie odpychali w jakiś sposób, denerwowali, śmieszyli, drażnił mnie ich zapach, a kiedy właziłam z którymś do łóżka, wydawało mi się to takie sztuczne. Kiedy się kochałam z jednym z nich, cały czas miałam poczucie, że robię to tylko dla niego, że czegoś mi brakuje, że się zmuszam. Tak czułam, ale nic z tego nie rozumiałam. Aż do tego dnia.
To była taka piękna impreza, prawdziwe dionizje, no i ten zwariowany pomysł z deptaniem winogron. Bardzo długo nikt nie miał odwagi wleźć
pojęcia, że szukam kobiety, w ogóle nie przychodziło mi to do głowy. Nie umiałam sobie znaleźć faceta i tyle, wszyscy mnie odpychali &lt;page nr=174&gt; w jakiś sposób, denerwowali, śmieszyli, drażnił mnie ich zapach, a kiedy właziłam z którymś do łóżka, wydawało mi się to takie sztuczne. Kiedy się kochałam z jednym z nich, cały czas miałam poczucie, że robię to tylko dla niego, że czegoś mi brakuje, że się zmuszam. Tak czułam, ale nic z tego nie rozumiałam. Aż do tego dnia.<br>To była taka piękna impreza, prawdziwe dionizje, no i ten zwariowany pomysł z deptaniem winogron. Bardzo długo nikt nie miał odwagi wleźć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego