wytrwać. Jakie prawo ma ta obca dziewczyna obkładać ciepłą, lepką smołą mnie, nieznajomego? Cóż to za wścibska poufałość, cóż to za arogancja? Francuzka. Czemu się kleisz do mnie, Francjo? Cóż nam teraz do siebie wzajemnie? Poszłaś swoją drogą, nie słyszałaś, jak wołałem za tobą: "Wróć, wróć, ta droga prowadzi do nicości. Wróć, padnij razem ze mną i razem ze mną się podniesiesz". Nie ma upadku, jest tylko upadek serca. Może się mylę, może nie rozumiem twoich dróg, które Vilbert nazywa makiawelicznymi, może to cię do czegoś doprowadzi. Jeśli tak, Bóg z tobą. Nie będę ostatnim, który się z tego uraduje. Ale