Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
środka i zamarzły za oknem jak białe ptaki.
Wzdrygnął się, gdy podniósł żaluzje: jakby cała góra, pobliska Grappa, od kilku dni już w śniegu, zsunęła się z nieba i swoją gęstą czapą przykryła ogród. Nie widziało się ani góry, ani drzew, ani nawet boiska do gry w kule. Nie było niczego, na czym mógłby zatrzymać wzrok, więc albo oślepł od tej bieli, albo naprawdę niczego już wokół nie było...
W łazience złapał jeszcze trochę ciepłej wody z wieczoru, umył się z zadowoleniem, ogolił, włożył duży sweter i zszedł na dół krokiem pewnego siebie pana domu. Wykładane drewnem schody poskrzypywały dyskretnie, gdzieś
środka i zamarzły za oknem jak białe ptaki.<br> Wzdrygnął się, gdy podniósł żaluzje: jakby cała góra, pobliska Grappa, od kilku dni już w śniegu, zsunęła się z nieba i swoją gęstą czapą przykryła ogród. Nie widziało się ani góry, ani drzew, ani nawet boiska do gry w kule. Nie było niczego, na czym mógłby zatrzymać wzrok, więc albo oślepł od tej bieli, albo naprawdę niczego już wokół nie było...<br> W łazience złapał jeszcze trochę ciepłej wody z wieczoru, umył się z zadowoleniem, ogolił, włożył duży sweter i zszedł na dół krokiem pewnego siebie pana domu. Wykładane drewnem schody poskrzypywały dyskretnie, gdzieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego