wierzę, bo wtedy straszne przypuszczenie się we mnie zrodziło, myślałam, że kochając mnie oszukiwałeś, że to jego miłujesz, tego potwora od lat nie widzianego, że zastanawiałeś się, czy on by tak potrafił, a może zwyczajnie jego widziałeś zamiast mnie", "nie będziesz więcej piła, miodku, twoje przypuszczenia stają się zwierzęce, plugawe, nie poznaję cię", Wanda prawą rękę położyła na dłoni męża (lewą sprawdzała pod stołem układ mięśni mojego uda) i rzekła "to właśnie chciałam usłyszeć, dałeś dowód, że nie zaraziłeś się amoralnością od tego byłego inżyniera, odezwałeś się czysto, jak na kryształowego męża przystało, musisz mi obiecać, że jeśli go jeszcze kiedyś