Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
handlu, a na tyłach dymiący komin fabryczny, huk pięciu maszyn parowych i tysiąca mechanicznych krosien.

Juliusz Teodor

Pałac Heinzla nie podobał się Reymontowi, w "Ziemi obiecanej" nazwał go zbyt ciężkim. Sam Heinzel też trafił do książki. Opisując łódzkie stosunki Bucholca (literackie alter ego Scheiblera, najpotężniejszego w Łodzi fabrykanta) wspomina, że "nie cierpiał Meyera i kpił najgłośniej w Łodzi z baroństwa, jakie sobie kupił w Niemczech Meyer, dawny jego tkacki robotnik, a dzisiaj fabrykant wyrobów wełnianych, rozporządzający milionami". Wszystko się zgadza: Heinzel pracował u Scheiblera, "robił w wełnie" i jako jedyny z łódzkich fabrykantów miał prawdziwy tytuł arystokratyczny, kupiony za ciężkie pieniądze wraz
handlu, a na tyłach dymiący komin fabryczny, huk pięciu maszyn parowych i tysiąca mechanicznych krosien.<br><br>&lt;tit&gt;Juliusz Teodor&lt;/&gt;<br><br>Pałac Heinzla nie podobał się Reymontowi, w "Ziemi obiecanej" nazwał go zbyt ciężkim. Sam Heinzel też trafił do książki. Opisując łódzkie stosunki Bucholca (literackie alter ego Scheiblera, najpotężniejszego w Łodzi fabrykanta) wspomina, że "nie cierpiał Meyera i kpił najgłośniej w Łodzi z baroństwa, jakie sobie kupił w Niemczech Meyer, dawny jego tkacki robotnik, a dzisiaj fabrykant wyrobów wełnianych, rozporządzający milionami". Wszystko się zgadza: Heinzel pracował u Scheiblera, "robił w wełnie" i jako jedyny z łódzkich fabrykantów miał prawdziwy tytuł arystokratyczny, kupiony za ciężkie pieniądze wraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego