przecież w samym Nowym Jorku doliczono się 26 języków, które miały być objęte troskliwą opieką, skoro już raz uchwalono, że Ameryka nie jest "tyglem, w którym narodowości mają się stapiać". Wkrótce jednak okazało się, że tak naprawdę to nie chodzi o żadne inne języki, tylko o hiszpański. I to wcale nie dlatego, że dzieci hiszpańskich było najwięcej, choć oczywiście stanowią one największą etniczną mniejszość, ale dlatego, że one, a nie żadne inne miały największe trudności z nauką. Jeśli się ten ostatni ważny szczegół uwzględni, cała idea nie przedstawiała się już tak bardzo niemądrze, ponieważ twórcom dwujęzycznego programu chodziło najzwyczajniej w świecie o