i to grać z jakimś basistą, który by coś słyszał, wybacz, Hehe. - Melenkof ciężko usiadł za bębnami. - To cud, że w tym syfie znalazłem stopę i hajhet. - Próbował wystukać prosty rytm na werblu. Przeleciał pałkami po wszystkich bębnach. Uderzył dwukrotnie w talerze. Z kolumn znowu dobiegł nieprzyjemny pisk. - Kurwa, to nie do wytrzymania! - Pokręcił ze złością głową. - Wtedy tak samo wszystko trzymało się na sznurkach, na drutach i niczego nie dało się nastroić. Wtedy, Guma, nam się chciało, kurwa, bo mieliśmy dwadzieścia lat mniej, a teraz za stary jestem, żeby pół dnia wysłuchiwać tych wizgów. Zawsze chciałem grać porządną muzykę, w ogóle chciałem