Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
mieszkańcy bloku są w pracy. Zadzwoniłem na pogotowie dźwigowe, podałem adres, poprosiłem o pośpiech i do widzenia. Ale mijały minuty, a pogotowie nie zjawiało się, o czym dobitnie, oj, dobitnie świadczyło donośne bumm-bumm-bumm! Po półgodzinie zadzwoniłem jeszcze raz, po godzinie jeszcze raz. Ale wtedy byłem już poirytowany, bo nie dość, że nie mogę składać wierszy z powodu klasy robotniczej za oknem, to przez to bumm-bumm-bumm nie mogę nawet napisać felietonu. Nie mówiąc już o cierpieniu kobiecym.
- Do stu tysięcy dęwigów osobowych, ponad godzinę temu wzywałem do awarii, a potem ponaglałem!
- Nie pana jedna winda jest na świecie. Konserwator jest
mieszkańcy bloku są w pracy. Zadzwoniłem na pogotowie dźwigowe, podałem adres, poprosiłem o pośpiech i do widzenia. Ale mijały minuty, a pogotowie nie zjawiało się, o czym dobitnie, oj, dobitnie świadczyło donośne bumm-bumm-bumm! Po półgodzinie zadzwoniłem jeszcze raz, po godzinie jeszcze raz. Ale wtedy byłem już poirytowany, bo nie dość, że nie mogę składać wierszy z powodu klasy robotniczej za oknem, to przez to bumm-bumm-bumm nie mogę nawet napisać felietonu. Nie mówiąc już o cierpieniu kobiecym.<br>- &lt;q&gt;Do stu tysięcy dęwigów osobowych, ponad godzinę temu wzywałem do awarii, a potem ponaglałem!<br>- Nie pana jedna winda jest na świecie. Konserwator jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego