własne wpadł zapadnie <br>I w owym wrześniu, pełnym żalu, <br>Potężną dozą weronalu <br>215<br>Śmierć uznał za rzecz tak zaszczytną, <br>Że to, co zaczął, skończył brzytwą. <br>Balzak na niego jest odtrutką: <br>Wszystko co trzyma ciebie krótko <br>I rozszerzając ziemski gmach <br>220<br>Budzi namiętność ludzkich spraw. <br><br>Dosyć o książkach. Ludzie ważni. <br>Trzeba nie lada wyobraźni,<br>Żeby ich dziś oceniać celnie, <br>W rozwadze chodząc niby w hełmie. <br>225<br>Poważnie ciebie ostrzec muszę: <br>Łatwiej, niż sądzisz, zgubić duszę <br>Przez niewłaściwe towarzystwo, <br>Bo jesteś gąbką - wchłaniasz wszystko. <br>Zasada musi być surowa, <br>230<br>Niech się nic w próbie nie uchowa, <br>Wzrok masz jak promień mieć Roentgena <br>(Nie jest