Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
starannością, układając rzeczy na krześle, co rozbieranie przedłuża, i pewnie o to chodzi.
- Nie rób ze mną nic, proszę...
Wsuwa się pod koc, którym we dwoje się otulamy; jej sutki dotykają mojej skóry; w pokoju na dole kaszle zegar.

Kończymy drugą butelkę; opowiadam, jak zszedłem się z żoną.
- Przepraszam, to nie lepiej było wziąć kurwę; ile to u was kosztuje?
- Nie wiem dokładnie, to zależy od kursu dolara, a on ciągle idzie w górę.
- A świętej pamięci Bronka brała równo tysiąc - przypomina się Milenie.

Półsen, półsen z Mileną w ramionach; nawet wieczności się nie boję, drwię z oktylionów; mogę, a nawet pragnę
starannością, układając rzeczy na krześle, co rozbieranie przedłuża, i pewnie o to chodzi.<br>- Nie rób ze mną nic, proszę...<br>Wsuwa się pod koc, którym we dwoje się otulamy; jej sutki dotykają mojej skóry; w pokoju na dole kaszle zegar.<br><br> Kończymy drugą butelkę; opowiadam, jak zszedłem się z żoną.<br>- Przepraszam, to nie lepiej było wziąć kurwę; ile to u was kosztuje?<br>- Nie wiem dokładnie, to zależy od kursu dolara, a on ciągle idzie w górę.<br>- A świętej pamięci Bronka brała równo tysiąc - przypomina się Milenie.<br><br> Półsen, półsen z Mileną w ramionach; nawet wieczności się nie boję, drwię z oktylionów; mogę, a nawet pragnę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego