się rodzi, więc trzeba się posunąć, żeby dla innych też było miejsce. I tak już jest tłok. No - tak to już jest, Orelka, tak to jest. I to jest bardzo dobre, nie ma co się boczyć. Nie ma co się bać.<br>- Dobre? Nie, babciu. To jest bardzo smutne.<br>- Bardzo? E, nie, nie tak bardzo. Tak już musi być i już. Nic tu nie wymyślisz.<br>- Babciu. Nie umieraj.<br>Babcia odłożyła szycie i przechyliła się przez stół, wyciągając ręce. Aurelia złapała się ich oburącz, ścisnęła mocno.<br>- Jeszcze mi nie spieszno, jeszcze nie czas - powiedziała babcia. - Jeszcze sobie potańcuję na twoim weselu! Jeszcze nawet i