A tak by ci go jeszcze która sprzątnęła, co? <br><br><br>Izba aż trzęsła się ze śmiechu. <br><br>- No, dość już tego - dodał już groźnie <br>naczelnik. - Zabieraj się, pókim dobry! Następny! <br><br><br>Adela znowu odsunęła się na bok, przeczekała rozmowę <br>naczelnika ze stróżem i znowu zbliżyła się do <br>bariery. <br><br>- Panie naczelniku... <br><br>Naczelnik już się nie śmiał... Zerwał się <br>cały purpurowy z gniewu. <br><br>- Poszła won! - zaryczał tak, że wszyscy petenci <br>cofnęli się przerażeni, paniusia z piórkiem jęknęła <br>cicho, a wysoki, blady Żydek aż przysiadł ze strachu. - Won! <br>W tej chwili! Won!<br><br>Spłoszeni interesanci popychali Adelę ku drzwiom, a "pan <br>naczelnik", poważny i surowy, zwrócił się już <br>do