było ustawianie <br>krzeseł w rytm dostojnych pieśni.<br> Stworzyłem własny obrządek, zapewne nie zdając sobie sprawy, że<br>jest on odbiciem pradawnego obyczaju człowieka.<br> Po wiekach nieróbstwa spłynęło na mnie błogosławieństwo pracy, w<br>którym kryje się zawsze obecność Boga.<br> Któregoś dnia do mojej pieśni przyłączył się drugi głos.<br> Tak sympatyczny intruz, że nie śmiałem obejrzeć się, kto zacz, ani go przepędzić.<br> Czysty, bardzo melodyjny bas baryton.<br> Swobodnie podjął moją pieśń i od razu wszedł w nią drugim głosem, miał dobre <br>ucho, czego mu wnet pozazdrościłem.<br> Nasze katakumby odznaczały się niezwykłą akustyką, którą nie<br>mogłaby się poszczycić żadna z gotyckich katedr.<br> Były przysadziste, blisko trzymały