pospolicie. Potem ten, kto widział film, tamtą scenę zapamiętał, bo jest wyjątkowa w naszym kinie - ciepła i liryczna, jednocześnie bezpretensjonalna. Kiedy film pokazywano w Stanach, w jednej z amerykańskich gazet napisano wręcz, że sekwencja miłosna z "Yesterday" to klasyk.<br> W jego najnowszym filmie "Kolejność uczuć" jest tez pewna scena, którą nie sposób zapomnieć. Kręcono ją w miejscu szczególnym - na dachu budynku, i to podczas jednej z chłodniejszych nocy ubiegłego lata. A nie jest to bez znaczenia, ponieważ aktorzy grali, nazwijmy to, bez kostiumów. Na dodatek oboje mieli po 17 lat i nigdy wcześniej w filmach nie występowali.<br> - Dwa dni przed kręceniem tego