Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
coraz bliżej, coraz bliżej. Wysiadamy. Wchodzimy do gmachu szkoły. Już, już. Przebiegam korytarze, witają nas chłopcy i dziewczęta, angielscy i francuscy. Teraz rzeczywistość się zawali i okaże się, że wszystko, co dotychczas było, było złudą, i okaże się coś nowego, nowy ja wszelakich możliwości. Zaraz, zaraz coś się stanie...
Ale nie stało się nic ani tego wieczoru, ani żadnego innego. Poszedłem po prostu spać, bardzo zmęczony. A gdy na drugi dzień obudziłem się, kula czarnoksięska musiała pęknąć w czasie mojego snu, bo nie było nic prócz świadomości ograniczenia, pokrewnego warszawskiemu, może tyle, że nieco rozleglejszego.
Suzanne nie ma więcej niż dwadzieścia jeden
coraz bliżej, coraz bliżej. Wysiadamy. Wchodzimy do gmachu szkoły. Już, już. Przebiegam korytarze, witają nas chłopcy i dziewczęta, angielscy i francuscy. Teraz rzeczywistość się zawali i okaże się, że wszystko, co dotychczas było, było złudą, i okaże się coś nowego, nowy ja wszelakich możliwości. Zaraz, zaraz coś się stanie...<br>Ale nie stało się nic ani tego wieczoru, ani żadnego innego. Poszedłem po prostu spać, bardzo zmęczony. A gdy na drugi dzień obudziłem się, kula czarnoksięska musiała pęknąć w czasie mojego snu, bo nie było nic prócz świadomości ograniczenia, pokrewnego warszawskiemu, może tyle, że nieco rozleglejszego.<br>Suzanne nie ma więcej niż dwadzieścia jeden
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego