Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
Nim tu dopłynęliśmy, było bardzo
ciężko. A za Kretą nie ma już wysp. Nie będzie się gdzie schronić.
- Popłyniemy szybko. Statek duży, wioślarze mocni.
- Biedni ludzie. Czy pozwoliłbyś mi kiedy z nimi porozmawiać? Jesteś dobry,
Juliuszu... I naprawdę lepiej tutaj przezimujmy. Jeśli za Kretą spadnie na nas
wiatr północny, już nie tylko ładunek, ale i ludzie mogą poginąć... Wierz mi,
Juliuszu, ten wiatr jest groźny!
Juliusz odłożył nóż, opłukał palce w wodzie, którą mu podała na miseczce usługująca
dziewczyna.

- Zaniepokoiłeś mnie - powiedział. - Dziwny jesteś człowiek... Przedtem
obiecywałeś, że dopłynę szczęśliwie, teraz znowu straszysz mnie, że możemy potonąć.
Czasami wydaje mi się, iż
Nim tu dopłynęliśmy, było bardzo <br>ciężko. A za Kretą nie ma już wysp. Nie będzie się gdzie schronić.<br> - Popłyniemy szybko. Statek duży, wioślarze mocni.<br> - Biedni ludzie. Czy pozwoliłbyś mi kiedy z nimi porozmawiać? Jesteś dobry, <br>Juliuszu... I naprawdę lepiej tutaj przezimujmy. Jeśli za Kretą spadnie na nas <br>wiatr północny, już nie tylko ładunek, ale i ludzie mogą poginąć... Wierz mi, <br>Juliuszu, ten wiatr jest groźny!<br> Juliusz odłożył nóż, opłukał palce w wodzie, którą mu podała na miseczce usługująca <br>dziewczyna.<br><br> - Zaniepokoiłeś mnie - powiedział. - Dziwny jesteś człowiek... Przedtem <br>obiecywałeś, że dopłynę szczęśliwie, teraz znowu straszysz mnie, że możemy potonąć. <br>Czasami wydaje mi się, iż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego