Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
Anamaria. Obok niej szedł dr Rowland. Był bardzo blady i miał szarą, zmęczoną twarz. Wózek popychała Magdalena spokojna i uśmiechnięta. Perezowie nieśmiało, potrącając się w zdenerwowaniu, podeszli do doktora. Nie odezwali się nic. W ich oczach było pytanie, na które dr Rowland odpowiedział

również spojrzeniem. Uścisnęli sobie nerwowo ręce, które nie wiadomo jak spotkały się w drodze za wózkiem. Wjechali do małego pokoiku. Dr Rowland podsunął krzesło Mircie, drugie Perezowi, sam przyniósł sobie trzecie.
- A teraz, póki mała śpi - porozmawiamy sobie. Napijecie się kawy? Zaraz poproszę Marię Rosę.
Powiedział to wszystko tak, jakby siedzieli sobie, ot tak, na patio.
Listonosz Perez pokręcił z
Anamaria. Obok niej szedł dr Rowland. Był bardzo blady i miał szarą, zmęczoną twarz. Wózek popychała Magdalena spokojna i uśmiechnięta. Perezowie nieśmiało, potrącając się w zdenerwowaniu, podeszli do doktora. Nie odezwali się nic. W ich oczach było pytanie, na które dr Rowland odpowiedział<br><br>&lt;page nr=130&gt; również spojrzeniem. Uścisnęli sobie nerwowo ręce, które nie wiadomo jak spotkały się w drodze za wózkiem. Wjechali do małego pokoiku. Dr Rowland podsunął krzesło Mircie, drugie Perezowi, sam przyniósł sobie trzecie.<br>- A teraz, póki mała śpi - porozmawiamy sobie. Napijecie się kawy? Zaraz poproszę Marię Rosę.<br>Powiedział to wszystko tak, jakby siedzieli sobie, ot tak, na patio.<br>Listonosz Perez pokręcił z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego