zatelefonować. Obiecała, że następnego dnia rano przyjedzie do redakcji i tak to zrobi, że zgubi wszystkie "ogony". Tymczasem minęły dwa dni, a Jowita ani nie pojawiła się w redakcji, ani nie zadzwoniła, ani też nie odpowiadał jej telefon. W agencji, gdy Marcin zatelefonował udając klienta, powiedziano, że Jowita wyjechała i nie wiadomo, kiedy wróci.<br><br><tit>Kłopotliwa sprawa</><br><br>Komisarz Jerzy D. wysłuchał tego wszystkiego z uwagą. Obiecał koledze, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby sprawę wyjaśnić lub chociaż czegoś bliższego o dziewczynie się dowiedzieć. Tym bardziej, że Marcin P. wyraźnie mówił, że i on boi się o własne bezpieczeństwo. Jerzy D. chciał mu