Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
w Trójce. Słucham.
Zakręcił palcem, upewniając się, czy rozmowa jest nagrywana. Niby wszystkie były, ale wiadomo: rutyna zawodzi właśnie wtedy, gdy staje się potrzebna.
Operator uspokajająco uniósł kciuk.
- Nazywam się Drzymalski - powiedział człowiek z parkingu. I dodał z wyczuwalnym uśmiechem: - Dariusz Drzymalski. - Odczekał chwilę. - Na początek chcę prosić, by mnie nie wyłączać.
- Nie robimy tego naszym słuchaczom - zapewnił Kostek.
- Miałem na myśli policję, służby specjalne i tym podobne. Widzi pan, panie Kostku, wypowiedziałem Polsce wojnę.
- Nie wiem, czy dobrze rozumiem... - Zdrzałkowicz przygotował się psychicznie do trudnej rozmowy. Dlatego się nie roześmiał. - Co konkretnie ma pan na myśli?
- Wojna to wojna. Polega z
w Trójce. Słucham.<br>Zakręcił palcem, upewniając się, czy rozmowa jest nagrywana. Niby wszystkie były, ale wiadomo: rutyna zawodzi właśnie wtedy, gdy staje się potrzebna.<br>Operator uspokajająco uniósł kciuk.<br>- Nazywam się Drzymalski - powiedział człowiek z parkingu. I dodał z wyczuwalnym uśmiechem: - Dariusz Drzymalski. - Odczekał chwilę. - Na początek chcę prosić, by mnie nie wyłączać.<br>- Nie robimy tego naszym słuchaczom - zapewnił Kostek.<br>- Miałem na myśli policję, służby specjalne i tym podobne. Widzi pan, panie Kostku, wypowiedziałem Polsce wojnę.<br>- Nie wiem, czy dobrze rozumiem... - Zdrzałkowicz przygotował się psychicznie do trudnej rozmowy. Dlatego się nie roześmiał. - Co konkretnie ma pan na myśli?<br>- Wojna to wojna. Polega z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego