nie to co teraz, a takie jak to widziałem tylko w serialu o Świętym. Wysiadł z niego przystojny szpakowaty mężczyzna z wielkim bukietem kwiatów i zapytał mnie, czy nie wiem, gdzie tu można umyć samochód, bo te nasze polskie drogi strasznie zakurzone. Mówię mu, że u nas w mieście to nie za bardzo, ale jeśli mu zależy, to mogę pomóc. Przyniosę wiadro z ciepłą wodą i gąbkę. Taki jeden z sąsiedniej kamienicy myje pod domem swoją warszawę, to wiem, jak się do rzeczy zabrać. On się ucieszył, powiedział, że dobrze zapłaci, i wbiegł do pani Maryli. Pewnie myślał, że mu ten samochód umyję