Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
do policji o pomoc, a nawet zamieściła ogłoszenie w "Kurierze Warszawskim"...

"Istnieje obawa - pisała ciotka Aniela - że biedna dziewczyna zginęła w rozruchach ulicznych, które w Warszawie powtarzają się coraz częściej. Dzieciom nie pozwalam chodzić nawet do Ogrodu Saskiego. A przecież Kazia musiała biegać do klientek i stale była narażona na niebezpieczeństwo."

Rodzice prawdopodobnie liczyli na powrót panny Kazimiery, ale wobec dziwnego listu Jurczenki postanowili wziąć guwernantkę. Ojciec chciał sprowadzić Francuzkę - krewną panny Aillot, matka zaś uważała, że język niemiecki jest potrzebniejszy i miała już upatrzoną "Fräulein", którą bardzo polecała nauczycielka Szandybina.

Tak czy inaczej, rodzice postanowili sprawę tę odłożyć do czasu
do policji o pomoc, a nawet zamieściła ogłoszenie w "Kurierze Warszawskim"...<br><br>"Istnieje obawa - pisała ciotka Aniela - że biedna dziewczyna zginęła w rozruchach ulicznych, które w Warszawie powtarzają się coraz częściej. Dzieciom nie pozwalam chodzić nawet do Ogrodu Saskiego. A przecież Kazia musiała biegać do klientek i stale była narażona na niebezpieczeństwo."<br><br>Rodzice prawdopodobnie liczyli na powrót panny Kazimiery, ale wobec dziwnego listu Jurczenki postanowili wziąć guwernantkę. Ojciec chciał sprowadzić Francuzkę - krewną panny Aillot, matka zaś uważała, że język niemiecki jest potrzebniejszy i miała już upatrzoną "Fräulein", którą bardzo polecała nauczycielka Szandybina.<br><br>Tak czy inaczej, rodzice postanowili sprawę tę odłożyć do czasu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego